Dnia 7.07.2016 roku zaraz po powrocie z klubowego wypadu w Bieszczadach, razem z trójką znajomych wyruszyliśmy w "Tour of Europe".
Naszym pierwszym celem był najwyższy szczyt Ukrainy i całych Beskidów - Howerla (2061 m, z ukraińskiego Говерла).
Znajduje się na granicy obwodu Zakarpackiego i Iwano - Pietrowskiego, około 17 km od granicy z Rumunią i należy do masywu Czarnogóry.
Na szczycie góry ustawiono maszt z flagą, tryzub – godło Ukrainy, a także krzyż, oznaczający wierzchołek góry. Na Howerli stoi też obelisk, wysoki na kilka metrów, wyznaczający najwyższy punkt przechodzącej tutaj niegdyś granicy Polski i Czechosłowacji. Poza flagą, godłem, krzyżem i obeliskiem na szczycie znajduje się marmurowa płyta z 25 kapsułami z ziemią ze wszystkich regionów Ukrainy.
Wielu Ukraińców uważa wejście na Howerlę za swój patriotyczny obowiązek. Howerla traktowana jest jako symbol niepodległości Ukrainy, dlatego też 24 sierpnia w dzień Niepodległości Ukrainy pojawiają się na szlaku wycieczki liczące nawet kilka tysięcy ludzi. Radzę wiec unikać tego terminu jeżeli chcemy uniknąć tłoku na szlakach.
W pobliżu Howerli leżą miasta: Rachów, Jasnia i Worochta. U podnóża góry znajduje się jedno ze źródeł rzeki Prut. W miejscu, gdzie woda znalazła sobie ujście pośród skał, powstał najwyższy na Ukrainie wodospad – Prut. Wysokość tej przepięknej kaskady wynosi ok. 80 m.
Myślałem, że umrę! Chodź wyjechaliśmy wieczorem, większość trasy przespałem, to trasa dłużyła mi się niemiłosiernie.
mapka poglądowa przebytej drogi:
Po drodze w późnych godzinach wieczornych zahaczyliśmy o Lwów. Oczywiście nie było innej opcji, jak zatrzymać się na godzinny spacer. Naprawdę było warto! Nawet wieczorem miasto to jest godne zwiedzenia.
Dojechaliśmy w końcu do celu Naszej podróży - tzw.Turbazy w Zaroślaku (około 1250m.n.p.m.).
Parking w tej okolicy jest darmowy. W sumie zapłaciliśmy już 9 km wcześniej mijając bramkę wjazdową do Parku. Powiem szczerze, że te 9 km ciągnęło się w nieskończoność.
Dziury, dziury i jeszcze raz straszliwe dziury.... A mogłoby się wydawać, że jadąc pod narodową górę Ukraińców powinniśmy spodziewać się drogi, jak na autostradzie. Nic jednak mylnego.
Szybkie śniadanie, przepakowanie plecaków i ruszamy. Od razu przywitał Nas rząd straganów, jak na jakimś targowisku w których można było nabyć pamiątki, miejscowe przysmaki i wino malinowe swojskiej roboty sprzedawane, co ciekawe po 4 euro w litrowych butelkach po oleju :) Bardzo pyszne :)
Początek szlaku, to droga przez las - "Droga na Howerlę" , która liczy około 4 km, 800 metrów podejścia, około 3 godzin drogi z bardzo dobrze oznakowaną trasą i wieloma tablicami informującymi Nas, co chwile, że wchodzimy na Narodową Górę Ukrainy.
Prowadzą z tą dwa szlaki - zielony (razem ze szlakiem czerwonym) przez Małą Howerlę i niebieski przez tzw. Plecze. Oba wiarianty wiążą się z pokonywaniem stromego, północnego grzbietu Howerli.
Parking w tej okolicy jest darmowy. W sumie zapłaciliśmy już 9 km wcześniej mijając bramkę wjazdową do Parku. Powiem szczerze, że te 9 km ciągnęło się w nieskończoność.
Dziury, dziury i jeszcze raz straszliwe dziury.... A mogłoby się wydawać, że jadąc pod narodową górę Ukraińców powinniśmy spodziewać się drogi, jak na autostradzie. Nic jednak mylnego.
Początek szlaku, to droga przez las - "Droga na Howerlę" , która liczy około 4 km, 800 metrów podejścia, około 3 godzin drogi z bardzo dobrze oznakowaną trasą i wieloma tablicami informującymi Nas, co chwile, że wchodzimy na Narodową Górę Ukrainy.
Prowadzą z tą dwa szlaki - zielony (razem ze szlakiem czerwonym) przez Małą Howerlę i niebieski przez tzw. Plecze. Oba wiarianty wiążą się z pokonywaniem stromego, północnego grzbietu Howerli.
My podążamy dalej szlakiem niebieskim.
Kończy się zwarty las i zaczyna pasmo kosodrzewiny z pojedynczymi drzewami iglastymi. Z tego miejsca widać Kotły Zaroślackie, między którymi znajduje się 80-metrowej wysokości wodospad źródliskowy Prutu.
Następnie droga wiedzie przez strome Plecy Howerli (1764 m n.p.m.), od których najwyższy szczyt Ukrainy jest już na wyciągnięcie ręki.
Kopuła szczytowa łudząco przypomina mi Babią Górę w Beskidzie Żywieckim. Zresztą, jak się później okazuje pogoda, jak i sama góra są tego dnia kapryśne.
Zdobywamy szczyt, okropnie wieje!
Otaczająca Nas panorama zmienia się z minuty na minute - raz towarzyszy błękit nieba i bajeczna widoczność na całe Pasmo Czarnochory, Gorganów i wiele innych by dosłownie po nie całych 5 minutach zakryć wszystko gęstymi i szarymi chmurami.
Dalej idąc w stronę Zaroślaka podążamy wcześniej przebytą trasą.
Zadowoleni wsiadamy do auta, odwiedzamy miejscową stację benzynową w celu zatankowania paliwa i zakupienia miejscowych specjałów :)
Dalej jedziemy przez przejście graniczne z Rumunią na której cała odprawa trwa niemalże 2 godziny! W końcu dojeżdzamy na parking umiejscowiony pod szczytem Kekes w Górach Matra na Węgrzech. Ale, to już temat na kolejnego posta...... :)
Poczta we Lwowie |
kapliczka tuż obok parkingu obok straganów |
widać nie tylko w Polsce... :P |
przebijające płomienie porannego słońca |
pierwsze widoki po wyjściu z lasu |
zaczynamy pierwszy etap podejścia |
i to co tygryski lubią najbardziej, piękne widoki |
pięknych panoram ciąg dalszy |
cel na wyciągnięcie dłoni |
krzyż oznaczający wierzchołek Howerli |
kamienny obelisk na szczycie oznaczający najwyższy punkt przekraczającej niegdyś granicy Polski i Czechosłowacji |
wszędzie flagi Ukrainy, jak na narodową góre przystało |
2061 m :) |
przez chwile okno pogodowe |
panorama, widoki widziane w kierunku zachodnim |
kopuła szczytowa w całej okazałości |
selfi na szczycie :) |
początek zejścia |
zejście |
Ja od bardzo dawna góry bardzo uwielbiam.Rewelacyjny artykuł na temat gór znalazłem na stronie https://climb.pl/howerla-swieta-gora-ukrainy/ .
OdpowiedzUsuń