BABIA GÓRA 11.01.2015





















Pierwsza wyprawa w tym roku i od razu na pierwszy ogień poszło zimowe wejście na Babią Górę.
W związku z licznymi wypadkami i akcjami GOPR razem z Sebastianem Naszą wyprawę nazwaliśmy: "Wyprawa na Babią Górę bez udziału GOPR", no i udało się :)
Wycieczkę zaczeliśmy od mało uczęszczanego szlaku od Zawoji Markowej.
Na parkingu od razu czekała na Nas tafla zamarzniętego lodu, potrzeba założenia raków.
Do schroniska na Markowych Szczawinach i dalej do Przełęczy Brona doszliśmy bez przeszkód.
Prawdziwa zmiana pogody zaczęła się po minięciu przełęczy w stronę szczytu Babiej.
Jak to pisałem na koncie na Fejsie czułem się "jakbym podążał po lodowatym kontynencie".
Temperatura na szczycie wynosiła -32 stopnie, a wiatr wiał w porywach do 100km/h, widocznośc spadła do 3 metrów.
Udało się Nam wytrzymać 5 minut na szczycie :) 
Wszystko zmarnięte, a ja przy dwóch parach rękawiczek miałem wrażenie, że odmroziłem palce.
Obyło się tylko na strachu :)
Wyprawa super! Na pewno będę chciał powtórzyć zimowe wejście na Królową Beskidów.