FESTIWAL WONDÓŁ CHALLENGE. SZÓSTA ODSŁONA W PIGUŁCE. SZCZYRK, MARZEC 2016

W dniach 5.6.03.2016 roku Festiwal Wondół Challenge ponownie zagościł w Szczyrku tym razem w Centrum Konkresów i Rekreacji  „Orle Gniazdo”.
Na przybyłych czekała nie lada gratka. Na początek do wejściówki każdy otrzymał zestaw  wondołowy – smycz, długopis, naklejkę oraz program. Za odpłatą można było nabyć koszulki i buffy Festiwalowe.
Organizatorzy przygotowali suto zastawiony stół uczty górskiej.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Począwszy od prelekcji gości i sław polskiego i Światowego Himalaizmu, po pokazy filmowe, pokazy ratownictwa GOPR, warsztaty fotograficzne, które prowadził Michał Sośnicki, po specjalnie przygotowaną wystawę fotograficzną Himalaisty Piotra Snopczyńskiego.
Kończąc na lotach helikopterem nad pobliskimi Beskidami, strzałami z armat, itp.

Zgodnie z tradycją na otwarcie odbył się Winter Run czyli bieg pod Górę – Klimczok.

Poza tym czekał na Nas stały punkt imprezy czyli Kiermasz.
Kiermasz w odróżnieniu od innych imprez tego typu był mały, ale za to stoiska jakie na nim zastaliśmy wynagrodziły wszystko. Było to widoczne po tłumach jakie je odwiedziły.
Największym powodzeniem cieszyło się (jak można się było spodziewać) stoisko głównego Partnera całej imprezy - PZU, gdzie można było spotkać i porozmawiać z zaproszonymi goścmi oraz wypowiedzieć się w ramach konkursu ‘jak być bezpiecznym na szlaku?’


Ciekawą ofertę przygotowała firma Transition Technologies. Każda osoba, która odwiedziła ich stanowisko  mogła zainstalować mobilną aplikację „Pomoc w Górach”, dowiedzieć sie jak działa i dlaczego warto ją mieć na swoim smartfonie.


Nie zabrakło również stoisk ze sprzętem i odzieżą znanych firm
outdoorowych.

Dla Wszystkich przygotowano specjalne stoisko z jabłkami, które organizatorzy rozdawali chętnym
gością.







Swoją oferte przygotowali jak zawsze Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im.Jerzego Kukuczki oraz Centrum Górskie Korona Ziemi z Zawoi.
Nie zapomniano także o najmłodszych uczestnikach
.
W szrankach korytarzy zostało przygotowane Festiwalowe Przedszkole w którym w godzinach 10:00-18:00 dzieci czekało mnóstwo zabaw i śmiechu.


Przedszkole niespodziewanie odwiedził Rafał Sonik – polski kierowca rajdowy, startujący w rajdach terenowych, zwycięzca rajdu Dakar.

Robił Sobie z dziećmi wspólne zdjęcia, zachęcając na koniec do jeszcze większej zabawy.


Jednak gwoździem programu były prelekcje i wystapienia na Głównej Sali Festiwalowej zaproszonych gości, sław Polskiego i Światowego Himalaizmu.


Miłka Raulin przedstawiła i opisała obecnym skąd
się wziął i narodził pomysł na zdobycie Korony Ziemi.
„...początki były ciężkie. Nie miałam nic, żadnego profesjonalistycznego sprzętu. Kurtki pożyczałam od starszych kolegów. Wyglądałam w nich jak michelin – były na mnie za duże...”
Opowiadając o Swoim projekcie  ‘Siła Marzeń – Korona Ziemi’  Bogumiła skupiła się na dwóch wyprawach: Denali (6190m) – najwyższym szczycie Ameryki Północnej oraz Piramidzie Carstensza (4884m) – najwyższym szczycie Australii i Oceanii.
Jak się okazało szczyt Denali zdobyła  „...z obrzękiem płuc wchodziłam na tą górę”  –  wspomina Miłka.
Bardzo ciekawą wyprawe odbyła w 2014 roku. Zdobywając szczyt Piramidy Carstensza (inacz.Puncak Jaya) w Papui. Szczególnie w Jej pamięci zapadli mieszkańcy okolicznych wiosek, którzy chociażby „...obcinają sobie palce na znak utracenia bliskiej osoby... Nie wiedzą nawet, ile mają lat...”
Jeden z miejscowych chłopców powiedział:
„mam tyle lat, ile drzewo jakie tata posadził, gdy się urodziłem”.
Poza tym przemierzając okoliczne Ziemie  „nie zdawałam Sobie sprawy z tego, że chodzę po złocie, po jego drobinkach. Wskazał Mi na to, dopiero mój Przewodnik”.
Na szczyt Raulin weszła 31 Grudnia. Z tej okazji miała przygotowaną flagę z napisem: ‘Dziękuje Święty Mikołaju’. Sylwestra schodząc ze szczytu spędziła w największej kopalnii złota w Papui.


Po prelekcji Bogumiły przyszedł czas na  Łukasza Supergana,  który mówił o swoich 2300 przebytych kolometrach w górach Zagros w
Iranie. Jego cała wyprawa trwała 76 dni.
Są to Góry w których  „praktycznie brak roślinności, pojedyńcze roślinki sięgają do kostek”. Mimo to na pokazanych zdjęciach było widać magię i koloryt jakie w sobie mają owe Góry.
Z sentymentem opowiadał o gościnności mieszkańców Iranu dzięki której udało Mu się szczęśliwie dotrwać do celu wędrówki.
„Prawo gościnności w Iranie jest świętością. W zamian za ich dobroć mogłem opowiedzieć dlaczego tu jestem, jaki jest cel mojej podróży. Chodź sam z ich języka znałem, tylko kilka słów, mimo, to godzinami rozmawialiśmy posługując się gestami i zdjęciami, jakie miałem na aparacie”  – mówi Łukasz.
Chodź, jak było widać w przygotowanym pokazie miejscowi żyją bardzo skromnie, prowadzą wędrowny tryb życia.  „Postawiony namiot i przebywające w jego otoczeniu zwierzęta są całym życiem dla średnio 6-osobowej rodziny”.  –  opowiada dalej Łukasz.

Supergan twierdził, że mówca z Niego żaden, trzeba przyznać , że się mylił. Bez ani jednego zająknięcia, w ciepły i opanowany sposób, tak relacjonował Swoją podróż, że wszyscy obecni byli pod niezwykłym wrażeniem.
Na koniec zapowiedział premierę Swojej książki, która wkrótce się ukaże na rynku.


Kolejny gość  Andrzej Marcisz  w formie fotorelacji z opisanymi zdjęciami opowiadał o przebyciu i trudnościach jakim musiał stawić czoła pokonując całą Główną Grań Tatr Wysokich po Polskiej i Słowackiej stronie, liczącą sobie
384 nazwane szczyty i przełęcze.
Sztuki tej dokonał przez 5 dni przechodząc codziennie około 13-14 godzin. Na wszystkie szczyty wspinał się bez asekuracji, najtrudniejszymi wariantami.
„Przygotowując się do przejścia miałem założenie, że będę się wspinał wolniej, koncentrując się na wejściu na wszystko, co nazwane jest GGTW”.
„Zorganizowałem grupę Moich przyjaciół, która donosiła mi jedzenie, picie i sprzęt biwakowy na Jaworową Przełęcz, Wschodnią Batożywiecką Przełęcz, Wagę i Wrota Chałubińskiego”.



Dalej Ryszard Pawłowski w bardzo krótki i treściwy sposób przypomniał i opowiedział o swoich pięciu
wejściach na szczyt Everesta.
Jak Sam mówi  „na każdą wyprawę na Everesta nie wydałem ani grosza. Wchodziłem jako Przewodnik albo by wprowadzić człowieka na szczyt”.
Ryszard zwrócił uwage obecnych na trudnościach, jakie Nas czekają zdobywając najwyższy szczyt Świata oraz na różnicę między wejściami teraz, a z przed 20 lat.
Co ciekawe  „tylko 20% ludzi z tych, co zapłacili niebagatelną kwotę pieniędzy między 30-80 tysiecy dolarów zdobywa szczyt”.


Kolej przyszła na  Janusza Gołąb, który ostatnio jest wszędzie.
Opowiadał o przebyciu Filaru Cassina w Denali, o tegorocznej, styczniowej wyprawie na Cerro Torre.
Niestety była to nieudana wyprawa.  „Atakowaliśmy dwukrotnie. Za pierwszym razem do odwrotu zmusiła Nas pogoda. Wolne chwile wykorzystywaliśmy na wspinaczkę na pobliskie skały. Za drugim razem nie udało się wejść bo zaważył czynnik ludzki – byliśmy za słabi i za wolni. To po raz kolejny pokazało Nam, że Góry uczą pokory”  - wspomina Janusz.

Były także spotkania z Sebastianem Kawa i Bartoszem Malinowskim, który rozbawiając obecnych do łez opowiadał o trudnościach, przygodach i niezapomnianych chwilach jakie przeżył pokonując wraz z Joanną Lipowczan Wielki Szlak Himalajski – 1700 km przez dżunglę, lodowce i górskie przełęcze.


Na sam koniec przyszedł czas na człowieka którego nie trzeba przedstawiać nikomu, człowieka, który jako piąty na Świecie zdobył Koronę Himalajów i Karakorum.

Mowa oczywiście o Krzysztofie Wielickim.
Swoją prelekcję zatytuował:  ‘Góry i Ludzie’.
Krzysztof jako dobry gawędziasz jak to ma w zwyczaju wywołał uśmiech na twarzach obecnych, ale także chwile sentymentu wspominając Swoje wyprawy i ludzi których napotkał, z którymi się wspinał, a także tych których zabrały na zawsze Góry. Oddał Im hołd i cześć.



Na koniec miał przygotowaną niespodziankę w postaci koszulek i innych gadżetów, które niektórym udało się zgarnąć.



Co tu dużo mówić i pisać.
Miniony już Festiwal Wondół Challenge  dostarczył wiele emocji, energii i niezapomnianych chwil.
Każdy mógł poczuć magię jaką dostarczają Góry i wszystko, co z nimi związane.
Trzeba przyznać, że szósta odsłona Festiwalu dosłownie spisała się na szóstkę!

Podziękowania dla Organizatorów  którzy czuwali nad przebiegiem całej Imprezy.

Do zobaczenia za Rok.


Tekst i zdjęcia:
Kornatka Łukasz „Luke”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz