BESKID MAŁY: ŁAMANA SKAŁA I LESKOWIEC [cz.1/2]



Tym razem zdecydowałem się odwiedzić rejony Beskidu Małego.

W wyprawę wybrałem się razem z Gliwickim Klubem Turystyki Górskiej "SKALNIK" działającym w miejscowym PTKK Gliwice. Grupa liczyła 31 osób z czego 2 w początkowej fazie od razu zawróciły.

Chodź pogoda była paskudna. to towarzystwo w jakim się znajdowałem wszystko to zrekompensowało  :-)

Dzień zacząłem od pobudki o 5:00 rano.
Po szybkim śniadaniu i spakowaniu plecaka udałem się autobusem miejskim do miejscowości Gliwice oddalonej o jakieś 10 km od mojego miejsca zamieszkania.
Tam miała miejsce zbiórka wyprawy.
Punkt o godzinie 7:00 po wcześniejszym skontrolowaniu listy "startowej" i przywitaniu członków wycieczki przez Przewodnika Adama udaliśmy się autokarem do wsi Las leżącej między Żywcem, a Suchą Beskidzką mijając po drodze m.in.miejscowość naszego boksera Tomasza Adamka Gilowice.
Po drodze zatrzymaliśmy się na 20 minut na małą czarną.

Prognozowana pogoda na ten dzień nie wróżyła nic dobrego (tym bardziej, że będąc już około godziny w drodze małżonka wysłała mi sms-a z wiadomością, że u nas już nieźle zacina deszczem). I rzeczywiście po dojechaniu  na miejsce o godzinie 10:30 zaczęło się chmurzyć i delikatnie padać. Mimo to humory nam dopisywały.


Wysiadka z autokaru nastąpiła przy szosie w wiosce Las.
Podążając za przewodnikiem Adamem minęliśmy ją, dalej idąc asfaltową dróżką w stronę ukazującego się na wprost lasu. Na horyzoncie można już było podziwiać pasma górskie Beskidu Małego. Jak się później okazało był to jeden z nielicznych widoków gór tego dnia.





Wchodząc w głąb lasu wkroczyliśmy na nieoznakowany szlak którym dalej po niewielkim nachyleniu terenu podążyliśmy w stronę Groty Komonieckiego.
Zresztą do Groty nie prowadzi żaden znakowany szlak. Trzeba kierować się po prostu w okolicach żółtego szlaku w kierunku Łamanej.
My mieliśmy to szczęście, że szedł z nami przewodnik :)



Im dalej szliśmy tym bardziej pogoda się pogarszała.
Po około 50 minutach marszu, cali już przemoknięci dotarliśmy do Groty Komonieckiego (700 m n.p.m.).
Jest to jaskinia o powierzchni 115 m kwadratowych, wysokości 2 metrów i szerokości 15 metrów leżącą na południowym wschodzie od szczytu Łamanej Skały.
Od 1993 roku grota jest pomnikiem przyrody nieożywionejZ płyty skalnej spływa niewielki strumyk potoku Dusica, który zimą tworzy piękne formy lodowe.



spływający z płyty skalnej Potok Dusica

wewnątrz Groty

Schodząc około 50 metrów w dół podziwiać można największy wodospad Beskidu Małego - Wodospad Dusica.
Przez niektórych nazywany "Dusiołkiem".
Jego szerokość to 4 metry, a wysokość 5 metrów.
I rzeczywiście wielkość wodospadu odzwierciedla nazwę pasma górskiego w jakim się znajduję :-)





Po zaliczeniu tych dwóch uroczych miejsc wracamy na nasz szlak, aby kontynuować naszą wyprawę rezerwatem "Madohora" chroniący świerkowy bór na zboczach Łamanej Skały.
Po przekroczeniu strumyka i skręceniu w prawo szlak zaczął przybierać na sile i musieliśmy się zmagać naprawdę ze stromym podejściem. Z powodu ciągle padającego deszczu na szlaku było tyle błota, że bez kijków nie było szans pokonać podejścia (okropnie buty grzęzły w błocie i ześlizgiwały się).
Kiedy w końcu kończy się strome podejście kierujemy się w lewo, a po przejściu kolejnych metrów odbijamy na wąziutką ścieżkę w prawo, która doprowadza nas do niebieskiego i zielonego szlaku, którym to idąc w prawo docieramy do Rozstaju pod Mlada Horą (910 m).
Oczywiście widoków zero z powodu panującej i pogarszającej się ciągle aury.










Stąd mamy już około 10 minut do szczytu Łamanej.
Jednak z powodu braku szlaku przewodni Adam musiał skorzystać z urządzenia górskiego GPS doprowadzając całą naszą grupę na przełaj przez gęste chaszcze do szczytu Łamanej Skały (929 m).

Łamana Skała to drugi, po Czuplu najwyżej położony szczyt w Beskidzie Małym. Wierzchołek góry znajduje się na terenie rezerwatu Madohora, także teoretycznie jest niedostępny dla turystów, lecz delikatna ścieżka na szczyt jest wydeptana. Szczyt jest całkowicie zalesiony.


Ja na szczycie Łamanej Skały

pozostała, przemoknięta nasza grupa na szczycie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz